Wzajemnego zrozumienia między rozdzielonymi nie było i być nie mogło, ale do zasadniczej konfrontacji doszło w czasie I wojny światowej, gdy odradzało się państwo litewskie i polskie. Jak zauważał pisarz i działacz Jan Michał Rozwadowski, to, że obie strony uważają kraj za swój, to by jeszcze nic nie było, ale bieda w tym, że obie strony ... mówią lub myślą: to jest tylko nasz kraj5. Jeśli zaś do tego dodać koncepcje strategiczne, sentymenty i resentymenty ludzi przesądzających postawę państw, nie może dziwić, że konflikt, u którego podstaw leżał spór między samymi Litwinami, rozdzielił także Republikę Litewską i Rzeczpospolitą Polską. Jak głęboki to zaś był konflikt świadczy fakt, że pomijając dramatyczne i mało chlubne wydarzenia roku 1938, wzajemne stosunki dyplomatyczne przywrócił traktat, który państwa zawarły dopiero w roku 1991. Różnie bywa z jego realizacją na różnych szczeblach władzy. Trwa przecież zjawisko znane od stuleci, to jest mieszanych w aspekcie narodowym małżeństw i osobistych przyjażni. Zawiązują się i umacniają kontakty środowisk artystycznych, gospodarczych, naukowych i sportowych. W okresie między wojnami Konstanty Balmont, jak się określał, Rosjanin a Polsce przyjazny, zwracając się do polskiego poety Jana Lechonia:
Niech tym, co Polskie, Polska w dziejach słynie
I niech zostanie Litewskim, co z Litwy.
Być może dojdzie jednak do zrozumienia przez społeczeństwa, a zwłaszcza jego elity, że mogą być rzeczy własne, a jednocześnie dzielone z drugą stroną i mimo to nie tylko nie osłabiające dumy z przeszłości, ale ją wzbogacajace. Mowa o dorobku twórców wyrosłych w Litwie i z nią związanych, którzy, bo pisali po polsku, nie weszli do kanonu literatury odrodzonej Litwy.
Terażniejszość, a zatem przyszłość, wymaga chęci wsłuchania się w racje drugiej strony i gotowości do aprobaty płynących z nich wniosków. W 1940 roku przemawiający na zjeżdzie tautininków minister spraw zagranicznych Republiki Litewskiej Juozas Urbšys mówił, iż obie strony ... muszą pamiętać, że od wieków narody: litewski i polski, żyją w sąsiedztwie i że sąsiedztwo to w tej lub innej formie pozostanie w przyszłości. Rozsądne by więc było, byśmy wszyscy starali się nareszcie to sąsiedztwo uczynić spokojnym i opartym na wzajemnym zaufaniu6. Dziesięciolecia, jakie upłynęły od wypowiedzenia tych mądrych słów, nie pozbawiają ich – aktualności.
Henryk Wisner
---
5 Rozwadowski J. My a Ruś i Litwa. Kraków, [1917].
6 Cyt. za: Gazeta Codzienna. Kaunas, 10 I 1940. |