Lietuviu English
Jūs esate: PagrindinisŽurnalasArchyvai18 Tomas
Meniu
Žurnalas
  Archyvai
  0 Tomas
  1 Tomas
  2 Tomas
  3 Tomas
  4 Tomas
  5 Tomas
  6 Tomas
  7 Tomas
  8 Tomas
  9 Tomas
  10 Tomas
  11 Tomas
  12 Tomas
  13 Tomas
  14 Tomas
  15 Tomas
  16 Tomas
  17 Tomas
  18 Tomas
  19 Tomas
  20 Tomas
  Redakcija
  Atmena
Specialieji leidiniai
Internetinė žurnalo versija
Kontaktai ir nuorodos
Draugai
Tinklapį kūrė
č4
Girius MERKYS
 
  Archyvai (18 Tomas)  
   
 
ISSN 1392-0448. LIETUVOS ISTORIJOS STUDIJOS. Nr. 18

Wzajemnego zrozumienia między rozdzielonymi nie było i być nie mogło, ale do zasadniczej konfrontacji doszło w czasie I wojny światowej, gdy odradzało się państwo litewskie i polskie. Jak zauważał pisarz i działacz Jan Michał Rozwadowski, to, że obie strony uważają kraj za swój, to by jeszcze nic nie było, ale bieda w tym, że obie strony ... mówią lub myślą: to jest tylko nasz kraj5. Jeśli zaś do tego dodać koncepcje strategiczne, sentymenty i resentymenty ludzi przesądzających postawę państw, nie może dziwić, że konflikt, u którego podstaw leżał spór między samymi Litwinami, rozdzielił także Republikę Litewską i Rzeczpospolitą Polską. Jak głęboki to zaś był konflikt świadczy fakt, że pomijając dramatyczne i mało chlubne wydarzenia roku 1938, wzajemne stosunki dyplomatyczne przywrócił traktat, który państwa zawarły dopiero w roku 1991. Różnie bywa z jego realizacją na różnych szczeblach władzy. Trwa przecież zjawisko znane od stuleci, to jest mieszanych w aspekcie narodowym małżeństw i osobistych przyjażni. Zawiązują się i umacniają kontakty środowisk artystycznych, gospodarczych, naukowych i sportowych. W okresie między wojnami Konstanty Balmont, jak się określał, Rosjanin a Polsce przyjazny, zwracając się do polskiego poety Jana Lechonia:

Niech tym, co Polskie, Polska w dziejach słynie

I niech zostanie Litewskim, co z Litwy.

Być może dojdzie jednak do zrozumienia przez społeczeństwa, a zwłaszcza jego elity, że mogą być rzeczy własne, a jednocześnie dzielone z drugą stroną i mimo to nie tylko nie osłabiające dumy z przeszłości, ale ją wzbogacajace. Mowa o dorobku twórców wyrosłych w Litwie i z nią związanych, którzy, bo pisali po polsku, nie weszli do kanonu literatury odrodzonej Litwy.

Terażniejszość, a zatem przyszłość, wymaga chęci wsłuchania się w racje drugiej strony i gotowości do aprobaty płynących z nich wniosków. W 1940 roku przemawiający na zjeżdzie tautininków minister spraw zagranicznych Republiki Litewskiej Juozas Urbšys mówił, iż obie strony ... muszą pamiętać, że od wieków narody: litewski i polski, żyją w sąsiedztwie i że sąsiedztwo to w tej lub innej formie pozostanie w przyszłości. Rozsądne by więc było, byśmy wszyscy starali się nareszcie to sąsiedztwo uczynić spokojnym i opartym na wzajemnym zaufaniu6. Dziesięciolecia, jakie upłynęły od wypowiedzenia tych mądrych słów, nie pozbawiają ich – aktualności.

 

Henryk Wisner

---

5 Rozwadowski J. My a Ruś i Litwa. Kraków, [1917].

6 Cyt. za: Gazeta Codzienna. Kaunas, 10 I 1940.

125

‹‹ Rodyti atgal
puslapių
Rodyti toliau ››

 
   
   
2005 - 2006 © c4 dizainas ir programavimas giriaus